poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Ekscytacja rośnie z każdym dniem!

Witajcie po raz kolejny :)
Tak jak mówi już sam tytuł posta - ekscytacja rośnie z dnia na dzień. Coraz więcej się dzieje: wiosna przyszła i mam nadzieję, że już nas nie opuści (bynajmniej do lata), oceny stają się coraz lepsze, zaczęłam na nowo się rozwijać i wiele innych.
Jestem również strasznie podekscytowana, gdyż już za trzy dni, a dokładnie w piątek pierwszy raz uniosę się na ziemię na kilkaset metrów i polecę samolotem do położonego o ponad 800km od mojego obecnego miejsca zamieszkania holenderskiego miasta Eindhoven. Jak można się domyślić ledwo wytrzymuję. Kurczowo odliczam dni do wylotu. Wyruszam w piątek o godzinie 7:00, by około 10:00 być już na lotnisku, gdzie posiedzę aż do 11:45.
Złożyło się cudownie, gdyż na mój wyjazd przypadły wszystkie możliwe dni wolne, jakie mamy w szkole, tj. 29.04-3.05 plus 7-8 maja kiedy to maturzyści podchodzą do egzaminów, który ma ich wprowadzić w dorosłe życie. Korzystając z okazji - czytającym bloga maturzystom życzę przede wszystkim połamania długopisu i by wiedza nie wypłynęła wam z głowy. Trzymam kciuki :)
Moje plany, co do pobytu w Holandii są takie jak zwykle - spotkania z przyjaciółmi, za którymi niezmiernie się stęskniłam, standardowy wypoczynek (tym razem na świeżym powietrzu, o ile dopisze pogoda) no i tym razem coś, na co czekam od roku - koncert! Jakiego zespołu? Myślę, że to już wiecie i nie trzeba powtarzać :)
Ponadto...
Moja nauczycielka z polskiego, a mianowicie Pani Ania, która męczy się ze mną w tym roku szkolnym zgłosiła mnie do konkursu oratorskiego, gdzie mam wygłosić przemówienie na temat "Szkoła na miarę XXI wieku". Ciekawe co z tego wyjdzie :P Mam cichą nadzieję, że wszystko się powiedzie :)
Dzisiaj był wielki dzień - dostałam 4 ze spr z matmy, co wbrew pozorom wcale nie jest takie proste w tym roku. Bynajmniej dla mnie. Wiadomo 4 to nie 5, ale jak mawiają: "Lepszy rydz niż nic". Dodatkowo wspomniana wyżej Pani Polonistka zmusiła nas do pisania próbnej matury ze "Świętoszka". Poszło całkiem, całkiem, choć prawdziwy wynik tej mordęgi okaże się dopiero po długim weekendzie, bo wtedy dostaniemy oceny :)
Jak widzicie humor dopisuje, tak jak i pogoda :P W Zielonej Górze wszędzie rozkwitły kwiatuszki i aż żałuję, że mój aparat zabrała moja mama gdy wracała do NL (wiadomo, do samolotu można wnieść ograniczony bagaż)... Porobiłabym zdjęcia... ale co zrobić?
Pochwalę się wam nowym, niedawno napisanym wierszem. Tematyka taka jak ostatnio :P Czyli o... jedzeniu! Nie moja wina, że gotując obiad naszła mnie wena! Tak wyszło. Zatem, poniżej przedstawiam utwór pt...


Spaghetti


Spaghetti to typowe włoskie danie,
które nie zawsze jest takie tanie.
Istnieją rozmaite wersje tej potrawy,
Aby je poznać, nie trzeba do Włoch wyprawy.

Pocznijmy więc od carbonary,
Tak prostej, że przyrządzą ją nawet kanary.
Wystarczy odrobina boczku i sera,
Niejeden krytyk nią się zażera.

Przejdźmy do bolońskiego spaghetti,
Gdzie mięso mielone jest niczym konfetti.
Miastem tego dania jest Bolonia,
Choć drugim domem bywa i Polonia.

Na koniec krótkie podsumowanie,
Spaghetti robią nie tylko panie.
Jeśli gotując nie chcesz się narobić,
To biegnij do kuchni spaghetti zrobić.

Prawa autorskie oczywiście zastrzeżone ;)

Wspominałam o konkursie oratorskim. Poza tym, że zamierzam wziąć w nim udział, zostałam poproszona o przygotowanie plakatu:


Nie wyszedł najlepiej, ale myślę, że źle też nie jest :)

Zapomniałabym o najważniejszym! Już w maju odbędzie się wystawa moich prac, które będą (powiem tak uroczyście) odsłonięte podczas szkolnych "Dni Europejskich". Nie mogę się doczekać! Jestem ciekawa jak to wypadnie, no i czy moje prace spodobają się innym. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać i póki co rozkoszować się zbliżającym się weekendem w Holandii.

Teraz nadszedł czas na pochwalenie się tym, co jem, piję etc. w domku :) 

Sushi! (oczywiście kupione)


  I boskie kakałko z piankami i bitą śmietaną :P



To tyle na dzisiaj! Miłej nocy! 


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Wielkanoc i po Wielkanocy...

Witajcie, witajcie :)

Jak Wam minęły święta? U mnie pomalutku :) Były, minęły. W ogóle nie czułam klimatu tych świąt, a wszystko przez te olbrzymie zaspy za oknem :( Widzę, że natura płata nam figle w tym roku. Na szczęście zbliża się koniec zimy tej wiosny! Już dzisiaj w moim mieście było 11 stopni ^_^ Ah, słoneczko! Jak miło znów cię widzieć! Jutro podobno ma padać, ale czy to ważne? W końcu jakaś odmiana! No i śnieg stopnieje na amen. Oby tak dalej.
Co u mnie, poza tym, że czekam na wiosnę? Odliczam czas do wyjazdu do Holandii... Ta chwila zbliża się malutkimi kroczkami, ale jest już coraz bliżej. To będzie mój pierwszy lot samolotem i to już za 18 dni :) Nie mogę się doczekać, a czas tak mi się dłuży... 26 mam samolot, więc już, żeby się czymś zająć, a może i bardziej nakręcić, czytam różne fora na temat: 'Jak przemieszczać się po lotnisku?', 'Ile czasu przed startem trzeba być na lotnisku?' itp. Ale co ja mogę? Jestem strasznie podekscytowana :D
Oczywiście, wraz z odlotem zbliża się moment koncertu One Direction w Amsterdamie, na który jak wiecie się wybieram. O tym nawet nie chcę myśleć, bo chyba w ogóle bym nie spała.
Apropos 1D - niedawno kupiłam sobie koszulkę z rysunkowymi podobiznami chłopców :) Mam też bransoletkę. Robię się straszną fanką :P Nigdy niczego tak nie lubiłam jak właśnie 1D. Owszem, były ulubione zespoły, ale przenigdy nie miałam sytuacji gdzie lubię każdą piosenkę zespołu itp. Tym razem jest inaczej... Ale gustu, tak jak i rodziny, się nie wybiera :) I dobrze mi z tym. Przedwczoraj dostałam prezent od mamy, taty i brata, a mianowicie najnowszą książkę właśnie o moich idolach :) Dwa dni po polskiej premierze :D I jest świetna, choć czytam pomalutku, gdyż mam jeszcze lekturę szkolną... ah te obowiązki :) Ale mimo wszystko czytam wszystko na polski :)
Tyle się ostatnio zmienia... Od nowego roku szkolnego wracam z powrotem do Holandii. Nie wytrzymuję tutaj sama w Polsce. Choć mieszkam tutaj z bratem, mam tu wielu przyjaciół i całą rodzinę to mogę śmiało powiedzieć, że mój nowy dom jest nadal w Holandii... Tam życie wygląda zupełnie inaczej - tak beztrosko, aż chce się żyć. W Polsce wszystko mnie przytłacza... Szare budynki, wścibscy ludzie ciągle wtykający nos w nieswoje sprawy... to wszystko drażni. Niestety, wraz z wyprowadzką czeka mnie pożegnanie się z ukochaną szkołą, do której mogę teraz chodzić. I tu pojawia się smutek, bo to chyba jedyna szkoła w moim życiu, którą wręcz pokochałam, do której chodzę z uśmiechem na twarzy i nie lubię opuszczać zajęć... Ale co zrobić takie życie. Jednak, jak się okazało, pani Dyrektor chce, bym uczyła się tu nadal. Jak to możliwe? W Polsce istnieje coś takiego jak indywidualne nauczanie. W tym wypadku odbywałoby się po prostu przez internet... nowoczesność nie zna granic. Jeszcze nic nie wiadomo na 100%, ale mam nadzieję, że to wypali :) Byłabym bardzo wdzięczna :D

Kończę już posta, bo wystarczająco się rozpisałam :P Mam nadzieję, że i u Was wiosna pojawia się już za oknami? Pozdrawiam Was serdecznie ;)
Poniżej zaczepiam zdjęcia mojej koszulki, bransoletki i książki, no i areny, na której odbędzie się koncert, w którym będę miała zaszczyt wziąć udział :)

Książka


Bransoletka


Koszulka



Arena: Ziggo Dome w Amsterdamie


I w środku :)




niedziela, 24 marca 2013

The Versatile Blogger

Witajcie, witajcie :) Z dużym opóźnieniem, ale lepiej późno niż wcale zorientowałam się, iż zostałam nominowana do The Versatile Blogger. Chciałam serdecznie podziękować Alex- http://whynotspreadyourwingsandfly.blogspot.com za tę nominację :)


W związku z tym, że główną zasadą The Versatile Blogger jest wymienienie 7 faktów o sobie, zaczynamy:
1. Całe życie się przeprowadzam. Teraz nadszedł czas na Holandię :)
2. Pochodzę ze śląska.
3. Nie lubię tatuaży i nie zamierzam sobie takowych robić.
4. Kocham psy i wszelkie zwierzęta, poza kotami.
5. Jeszcze rok temu, jedyną muzyką jakiej słuchałam był rock. Nie wiem co mi odbiło, ale od roku słucham też zespołu znanego wszystkim pod nazwą One Direction. Oczywiście dziwne zestawienie z rock'iem, ale da się to połączyć :)
6. Mam słabość do góralskiej muzyki :P To przez dawne, częste wyjazdy w góry.
7. Nienawidzę fałszywych ludzi.

Moje nominacje (wiem, że powinno być 7, ale nie znam tylu blogów):
1. http://agatha1d.blogspot.nl/
2. http://fashionrj.blogspot.com/
3. http://koszmarpowraca.blogspot.com
4. http://would-she-love-you-like-i-would.blogspot.com/


A oto nagroda :)



sobota, 9 marca 2013

Holandia!

Witajcie po raz kolejny! Jak wam mija sobota? Mi póki co, spokojnie. Myślę, że to się szybko zmieni, bo zaraz jadę na zakupy. Pewnie zastanawiacie się, a może i nie :P, czemu tytułem posta jest 'Holandia!'. Uzasadnienie jest proste - w zeszły poniedziałek przyjechałam do Holandii na testy języka itp. Przy okazji mogę spędzić trochę czasu z rodzicami. Co jak co, niejeden chciałby mieszkać bez rodziców, ale ja nie. Jestem człowiekiem przylepą, nie lubię siedzieć sama w domu, muszę mieć się do kogo odezwać... dlatego czasem ciężko tak żyć... a ostatnimi czasy złapałam jakiegoś doła, nie mogłam już wytrzymać... jeszcze świadomość, że rodzice przyjadą dopiero na Wielkanoc :( W niedzielę wieczorem, kiedy wróciłam z urodzin wujka i zaczęłam się szykować do szkoły rozmawiałam z rodzicami na skype. Ni z tego, ni z owego zaczęłam wyć... rodzice też nie byli jakoś super szczęśliwi, więc decyzja o wyjeździe zapadła dość szybko. W dodatku te testy w Holandii. Wszystko ładnie się poukładało, rodzice zamówili mi bilet na autokar. Nie powiem, strach był, bo zawsze za granicę jeździłam samochodem, właśnie z mamą i tatą. Tym razem jednak było inaczej. W poniedziałek rano poszłam do szkoły na kilka lekcji. Po trzech godzinach mój tata zadzwonił do dyrekcji, by mnie zwolnić. No i zaczęły się zakupy - rutinoscorbin dla mamy, jedzenie i picie na drogę, ciastka, pączki, no i pakowanie. O 17.45 z dworca wyjechał mój autobus. Oczywiście z dużym opóźnieniem, ale co zrobić. No i jestem. Tydzień już mija, a ja nie chcę wracać :( Cóż... Póki co, cieszę się, że jestem tutaj. Przy okazji latam z mamą po sklepach - kiedyś trzeba odświeżyć swoją szafę :D No i pogoda! W Polsce śnieg, zaspy... a w Holandii? SŁOŃCE! +18 stopni :D Niestety dzisiaj po przebudzeniu okazało się, iż na dworze pada.. na szczęście nie śnieg, a deszcz. Taki klimat... co zrobić? Mam jednak nadzieję, że pogoda się poprawi :) Nawet jeśli nie, to co mi tam :) Lubię śnieg!
Niestety, ale muszę się już żegnać, choć nie powiem, pisałabym jeszcze :)
Lecę i życzę Wam miłego weekendu!

środa, 27 lutego 2013

Szkoła - wszędzie szkoła

Witajcie ponownie :) Jak wam mijają ostatnie dni lutego? U mnie jest masakra! Strasznie dużo się dzieje, można powiedzieć, że momentami wręcz nie wyrabiam, choć w szkole jestem dopiero trzy dni, po tygodniowej przerwie chorobowej ;P Ogólnie jest tak, że godziny w szkole mijają mi strasznie szybko, ale w tym tygodniu tak mi się wszystko dłuży, że głowa mała... Mniejsza o to. Dzisiaj rozmawiałam ze swoją polonistką. Zaproponowałam, że zrobię wystawę swoich prac, w naszej szkole. Bardzo ucieszyłam się, gdy usłyszałam, że to świetny pomysł :) W dodatku wydarzy się to w dość bliskiej przyszłości, gdyż będzie to 11 marca ;) Muszę tylko wymyślić tytuł wystawy... i tu jest problem, bo nie wiem jak ma on brzmieć... Przed chwilką pomyślałam, że może będzie to po prostu: "Rysunkowy świat"? Sama już nie wiem. To bardziej skomplikowane niż się wydaje. Zostawmy ten temat :P
W weekend namalowałam nowy obraz. Ta długo oczekiwana przeze mnie chwila w końcu nadeszła :D Oczywiście, temat obrazu przypomina poprzednie - wiatraki. Nic nie poradzę - gdy wysyłam mamie zdjęcie jakiegoś krajobrazu, dowiaduję się, że lepiej żeby to był kolejny wiatrak. Mimo wszystko, rozumiem jej 'wymogi', gdyż wiem, że jest w trakcie robienia ściany, na której znajdują się obrazy o tematyce holenderskiej - w znacznej większości to moje 'dzieła' (tylko jeden jest inny - zdjęcie :P).
Nie trzymam was dłużej :) Jestem dzisiaj strasznie zmęczona i choć pora jest jeszcze dość wczesna (19:13), zamierzam wziąć długą kąpiel i kto wie, może położę się spać? Na dole dołączam zdjęcie nowości :)
Pozdrawiam was serdecznie!



czwartek, 21 lutego 2013

Blog, wiosna, prace, wiersze i kabanosy

Witajcie!
Powiem wam, że chyba jestem beznadziejną blogerką... Patrząc na ideę tego bloga, został założony po to, bym umieszczała tutaj swoje prace. Owszem, z początku tak było, ale ostatnimi czasy nic się nie dzieje. Nic nie rysuję, nic nie maluję... Chociaż nie. Ostatnio zrobiłam portret Zayna... ale czym jest jedna, mała praca w tym wielkim wszechświecie? Niczym... Wróćmy do bloga. Całkiem niedawno postanowiłam dodawać tutaj swoje wpisy i przemyślenia. I co? Tak samo jak z poprzednim postanowieniem. Nie wypaliło. Może to dlatego, że ciągle nie mam na nic czasu? Taka prawda... Same zadania, nauka, szkoła... Doba jest za krótka. Stanowczo. Były ferie, mogłam napisać jakąś notkę, ale w ogóle nie znalazłam wolnej chwili. Teraz jestem chora, mam dość leżenia w łóżku, w ciągłym bezruchu - piszę. Chyba o to chodzi w prowadzeniu bloga. Przecież nikt nie zmusza nas do tego, żebyśmy pisali? To powinno wyjść tylko i wyłącznie od nas samych. Chyba, że prowadzisz blog z opowiadaniem lub najnowszymi informacjami ze świata. Wtedy byłoby dziwnie, gdyby dodawać notki raz na trzy miesiące.
Zastanawiam się nad namalowaniem obrazu. Tylko co byłoby jego tematem? Jeszcze nie wiem. Ale jak namaluję, cyknę fotkę i wrzucę :) Zayna wolałabym zeskanować, ale ciągle zapominam... Może niedługo mi się uda... Choć nic już nie obiecuję.
Chciałabym, żeby za oknem była już wiosna. Co prawda, kocham zimę. Kocham to, kiedy człowiek budzi się rano, przeciera oczy, a za oknem piękna, biała warstwa zimnego puchu, która pokrywa wszystko. Świat wygląda wtedy tak, jakby ktoś posypał go cukrem pudrem. Wychodzę na dwór, a tam gromadka dzieci rzuca się śnieżkami... to przypomina mi dzieciństwo i powrót z podstawówki do domu :) Jednak całe to piękno potrafi szybko zamienić się w koszmar... zwłaszcza, gdy służby miejskie nie wykonują swoich obowiązków należycie, tj. nie odśnieżą chodnika, nie posypią ziemi solą, czy też piaskiem. Nie, bo po co? Lepiej popatrzeć jak co trzeci przechodzień macha nogami w powietrzu i boleśnie ląduje na swoim tyłku... Przykra prawda. Drugą smutną stroną są ślady, jakie powstają na śniegu po tym, jak obok przejedzie auto... Wszędzie brudny śnieg... Cóż... No i jest jeszcze jeden minus zimy... A jest nim ODWILŻ. Nie lubię tego słowa... oj nie! Wszędzie chlapa... Autobus podjeżdża, a ty akurat założyłaś swoje ulubione białe spodnie... o, już nie są białe. Ale co zrobić? Taka kolej rzeczy. Na szczęście zbliża się wiosna. Kto nie kocha wiosny? Na dworze robi się coraz cieplej, ptaszki zlatują się do naszego kraju, wesoło pośpiewują, na drzewach pojawiają się młode, jasnozielone listki, pojawiają się pierwsze kwiaty, ludzie też stają się nagle jakby weselsi. Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać, a czas szybko leci. Już niedługo wiosna! Rozmarzyłam się. Ostatnio często mi się to zdarza. Zwłaszcza na historii. To źle, bo przerabiamy materiał, który zawsze chciałam przerobić, który zawsze mnie interesował, a mianowicie II wojnę. Ale o tym pisać nie zamierzam, bo was tutaj uśpię, a nie o to mi chodzi, prawda?
Wiecie co? Właśnie przypomniała mi się również inna strona mej 'twórczości'. Od czasu do czasu piszę wierszyki. Dosyć zabawne, tak mi się zdaje. Ale coś w tym musi być, bo moi poloniści uważają, że to dosyć ciekawe... Rok temu, siedząc w Holandii byłam bardzo głodna i marzyła mi się taka pyszna polska kiełbasa, której oczywiście w kraju tulipanów nie znajdziecie... I napisałam taki oto wierszyk:


Oda do jedzenia


O kiełbaso! To tyś przysmakiem Polaka.
Ty wypełniasz brzuchy niejednego spaślaka.
Każdy ze smakiem ciebie zajada,
I bez problemu zawsze się najada.

O bigosie, ty mój przyjacielu!
Mogę powiedzieć wręcz żywicielu.
To tyś jest chlubą narodu Polaków,
Jednak swoim smakiem nie pokonasz flaków.

O golonko, tyś tłusta i smaczna,
Twoja przewaga wśród dań jest znaczna.
Dodatkiem jesteś do sobotniego piwa,
Najczęściej wtedy gdy kończą się żniwa.

O pierogach ruskich dużo mówić nie trzeba,
Kiedy się was kosztuje dosięgnąć można nieba.
Na każdym obiedzie u babć jesteście, 
Ale nie ma was na hiszpańskiej sjeście.

Rosół to typowo polska zupa,
Ale nie lubi jej dość spora grupa.
Przewyższają go powyższe potrawy,
Gdy nie ma on dobrej zaprawy.

Każdy, kto z dala od kraju mieszkać musi,
Tęskni za polskim obiadem mamusi.
Nie raz zatęskni za takimi daniami,
I głodować mu przyjdzie całymi dniami.


Joanna Kulińska


Co sądzicie? Takie głupoty :D Człowiek różne rzeczy robi, gdy jest głodny... ja piszę wiersze :P 
W sumie, to zjadłabym kabanosa... a w lodówce takowego brak :C Życie byłoby piękniejsze, gdyby lodówka zawsze była pełna... Ale jak to mówią- life is brutal.
Moi drodzy, znów przypomniało mi się, jak fajnie tworzy się posty, jednak na dzisiaj starczy. Trzeba iść spać. Jezu... już tak późno?! Kiedy ten czas zleciał? Mówiłam już - doba jest za krótka... Chociaż tyle, że mogę jutro pospać... w końcu i tak nie mogę wyjść z domu. Koniec tego dobrego. Dobranoc!

PS
Kopiowanie wierszyka i całej treści bloga jest zakazane! Uszanujcie moją pracę :)
?

środa, 9 stycznia 2013

Libster Award

Ludzie! Mój blog został nominowany Libster Award, za co serdecznie dziękuję :)
Odpowiedzi, na zadane mi pytania:
1. Jakie jest twoje hobby?
Tak więc - uwielbiam rysować i malować. Poza tym do moich hobby należą spanie i jedzenie. Zbieram też figurki delfinów - takie hobby z dzieciństwa, ale spełniam je do dzisiaj.

2. Wybierz po dwie ulubione piosenki z Up All Night i Take Me Home.
Ojoj, ciężki wybór, gdyż kocham wszystkie. Ale jak już muszę wybrać...
Up All Night:
1. More Than This
2. Taken
Take Me Home:
1. Over Again
2. They don't know about us

3. Ulubiona książka?
Harry Potter wszelakie tomy i Hobbit.

4. Ulubiony przedmiot w szkole?
Polski :)

5. Co sądzisz o Taylor?
Szczerze, to za nią nie przepadam. W czwartej klasie już za nią nie przepadałam :P

6. Którego seksiaka z 1D lubisz najbardziej?
Of course, że Niall'a <3

7. Co sądzisz o Eleanor?
Nie przeszkadza mi. Jest spoko :)

8. Czy według ciebie Larry is real?
Szczerze, to nie wiem. A skoro nie wiem, nie oceniam. Mimo wszystko akceptuję :)

9. Ulubiony przedmiot w szkole?
To już było :P Ale jak dwa razy, to dwa razy. Poza polskim lubię wiedzę o kulturze.

10. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Chyba weterynarzem :)

11. Jaka jest twoja kolekcja rzeczy z One Direction:
Dopiero się wzbogacam, ale póki co mam baaaardzo dużo plakatów, plus jeden gigantyczny, który dostałam od brata na święta, rysunki, BILET NA KONCERT! Zamierzam kupić jeszcze bransoletki lub koszulkę ;)

wtorek, 8 stycznia 2013

JEST!

Uroczyście ogłaszam wszem i wobec, iż ilość wejść na bloga przebiła 1000! Dziękuję wam za to :)

sobota, 5 stycznia 2013

Prawie 1000!

Miałam już wyłączać stronę, kiedy patrzę, a tu... 980 wejść na bloga! Jak na czas w jakim go prowadzę, to bardzo mało, ale co tam! Jeszcze 20 osób i będzie 1000! O mój Boże! Cudnie :D

Nadrabiamy zaległości ;)

Witajcie, witajcie!

Postanowiłam nadrobić zaległości. Choć obrazów dalej nie ma :C Ale jadę teraz do Holandii, co oznacza, że nabędę nowe płótna :D

Patrzajcie... jestem tak zalatana, że na nic nie mam czasu. Siedzę sobie dzisiaj, przeglądam swoje dawne posty. Wiem, że teoretycznie nikt nie czyta tego bloga, ale może jest sens by go prowadzić? Nie wiem... rozważam to. Ale, do rzeczy.
Pamiętacie, jak napisałam, że będę zamawiała bilety na koncert 1D w Amsterdamie? Nie sądziłam, że mi się to uda. Ale jednak! MAM! MAM BILET! I to w całkiem dobrym miejscu ;) Choć było ciężko - na stronę z biletami weszłam jakieś 20min. przed startem `przedsprzedaży`. Niestety, jak się okazało, tyle osób czekało na zwolnienie blokady, że strona była zawieszona - mianowicie, trzeba było czekać w takiej wirtualnej kolejce. Paseczek, który wyskoczył musiał się załadować... a ładował się równe 30 minut! Obawiałam się, ze już nic nie będzie... no ale 10:10 - jeszcze są miejsca. Zapłaciłam i mam! MAM! Ludzie, jak ja się tym jaram... wiem, że niektórzy nienawidzą tego zespołu... wiem, że nienawidzą ich fanek... ale czym oni zawinili? Kiedyś też tego nie pojmowałam - jak można tego słuchać? Stało się jednak - kocham ONE DIRECTION. I mówię to otwarcie. Poza tym, o gustach się nie dyskutuje, no chyba, że rozmawiacie z miłością swojego życia :P

Koniec semestru... Tragedia... najgorsza średnia w moim życiu... dla innych dobra, ale wiem, że stać mnie na więcej... i smutno mi :( Zdarza się... rok nieobecności się teraz 'mści'...

Ferie. Jakie macie plany? U mnie, jak to u mnie - Holandia. Już za tydzień wyjazd <3 Nie mogę się doczekać. Zwłaszcza, że rodzice zgodzili się, by jechał ze mną mój przyjaciel - Mateusz (pozdrowionka stary ;)). Zabieramy Xboxa i Dance Central 2 i 3... będzie impreza! Oczywiście planujemy odwiedzić moją starą szkołę, trochę pokażę Matiemu gdzie, co i jak ;) Kto wie, może dodam jakieś zdjęcia? Czas pokaże. Poza tym, poznam Mateo z Olą (też pozdrowionka) i innymi. Będziemy jeździć rowerami, co jest dość zabawne, bo ani ja, ani Mateusz nie przepadamy za tym środkiem transportu. Z różnych względów.

W związku z tym, że jestem jaka jestem i nie pilnuję za bardzo postów na tym jakże bezużytecznym blogu - późno, bo późno, ale - życzę wszystkim czytelnikom - SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! I byście wytrwale dążyli do osiągnięcia postanowień noworocznych :) Ja, pierwszy raz takowe mam. Mam nadzieję, że sprostam i moje niecne plany się powiodą ;)

Do zobaczenia wkrótce (mam nadzieję).

PS
Zapomniałabym. Łapcie zdjęcie Songo z imprezy sylwestrowej ;)