niedziela, 24 marca 2013

The Versatile Blogger

Witajcie, witajcie :) Z dużym opóźnieniem, ale lepiej późno niż wcale zorientowałam się, iż zostałam nominowana do The Versatile Blogger. Chciałam serdecznie podziękować Alex- http://whynotspreadyourwingsandfly.blogspot.com za tę nominację :)


W związku z tym, że główną zasadą The Versatile Blogger jest wymienienie 7 faktów o sobie, zaczynamy:
1. Całe życie się przeprowadzam. Teraz nadszedł czas na Holandię :)
2. Pochodzę ze śląska.
3. Nie lubię tatuaży i nie zamierzam sobie takowych robić.
4. Kocham psy i wszelkie zwierzęta, poza kotami.
5. Jeszcze rok temu, jedyną muzyką jakiej słuchałam był rock. Nie wiem co mi odbiło, ale od roku słucham też zespołu znanego wszystkim pod nazwą One Direction. Oczywiście dziwne zestawienie z rock'iem, ale da się to połączyć :)
6. Mam słabość do góralskiej muzyki :P To przez dawne, częste wyjazdy w góry.
7. Nienawidzę fałszywych ludzi.

Moje nominacje (wiem, że powinno być 7, ale nie znam tylu blogów):
1. http://agatha1d.blogspot.nl/
2. http://fashionrj.blogspot.com/
3. http://koszmarpowraca.blogspot.com
4. http://would-she-love-you-like-i-would.blogspot.com/


A oto nagroda :)



sobota, 9 marca 2013

Holandia!

Witajcie po raz kolejny! Jak wam mija sobota? Mi póki co, spokojnie. Myślę, że to się szybko zmieni, bo zaraz jadę na zakupy. Pewnie zastanawiacie się, a może i nie :P, czemu tytułem posta jest 'Holandia!'. Uzasadnienie jest proste - w zeszły poniedziałek przyjechałam do Holandii na testy języka itp. Przy okazji mogę spędzić trochę czasu z rodzicami. Co jak co, niejeden chciałby mieszkać bez rodziców, ale ja nie. Jestem człowiekiem przylepą, nie lubię siedzieć sama w domu, muszę mieć się do kogo odezwać... dlatego czasem ciężko tak żyć... a ostatnimi czasy złapałam jakiegoś doła, nie mogłam już wytrzymać... jeszcze świadomość, że rodzice przyjadą dopiero na Wielkanoc :( W niedzielę wieczorem, kiedy wróciłam z urodzin wujka i zaczęłam się szykować do szkoły rozmawiałam z rodzicami na skype. Ni z tego, ni z owego zaczęłam wyć... rodzice też nie byli jakoś super szczęśliwi, więc decyzja o wyjeździe zapadła dość szybko. W dodatku te testy w Holandii. Wszystko ładnie się poukładało, rodzice zamówili mi bilet na autokar. Nie powiem, strach był, bo zawsze za granicę jeździłam samochodem, właśnie z mamą i tatą. Tym razem jednak było inaczej. W poniedziałek rano poszłam do szkoły na kilka lekcji. Po trzech godzinach mój tata zadzwonił do dyrekcji, by mnie zwolnić. No i zaczęły się zakupy - rutinoscorbin dla mamy, jedzenie i picie na drogę, ciastka, pączki, no i pakowanie. O 17.45 z dworca wyjechał mój autobus. Oczywiście z dużym opóźnieniem, ale co zrobić. No i jestem. Tydzień już mija, a ja nie chcę wracać :( Cóż... Póki co, cieszę się, że jestem tutaj. Przy okazji latam z mamą po sklepach - kiedyś trzeba odświeżyć swoją szafę :D No i pogoda! W Polsce śnieg, zaspy... a w Holandii? SŁOŃCE! +18 stopni :D Niestety dzisiaj po przebudzeniu okazało się, iż na dworze pada.. na szczęście nie śnieg, a deszcz. Taki klimat... co zrobić? Mam jednak nadzieję, że pogoda się poprawi :) Nawet jeśli nie, to co mi tam :) Lubię śnieg!
Niestety, ale muszę się już żegnać, choć nie powiem, pisałabym jeszcze :)
Lecę i życzę Wam miłego weekendu!