piątek, 27 kwietnia 2012

Fundacja czyli co robię w Polsce

Sprawa, którą muszę opisać. Dla mnie bardzo ważna. Od roku należę do wspaniałej fundacji. Fundacji Dr Clown. Tutaj opiszę historię z nią związaną. Nóż, widelec, ktoś się skusi i dołączy?

W zeszłym roku chodziłam do szkoły w Polsce (w Holandii jestem dopiero 8 miesięcy). Szkoła dość wyjątkowa i niezwykła - szkoła dla ludzi twórczych i z pasją (tak stoi w nazwie). W całym gimnazjum było zaledwie 6 osób :) Przeżyłam tam wiele chwil -wspaniałych i smutnych. Miałam tam wielu wspaniałych nauczycieli. Jednym, a w zasadzie jedną z nich była Pani Grażynka, która uczyła mnie fizyki (i tutaj wielki ukłon i pozdrowienia dla Pani Grażynki). Co to ma wspólnego z fundacją? Otóż to, że pewnego dnia Pani oznajmiła nam, że zakłada w Zielonej Górze oddział pewnej fundacji. My zaciekawieni spytaliśmy jaką. Pani Fizyk odpowiedziała, że jest to Fundacja Dr Clown. Nie wiedzieliśmy co to za organizacja, ale nazwa sama w sobie świetnie nas przyciągała i interesowała. I tak zaczęła się przygoda. Dowiedzieliśmy się wszystkiego o Dr Clownie. Wolontariusze przeprowadzają tam terapie leczenia śmiechem, nie, to nie jest żart. Powiedzcie mi szczerze, wielu z nas było świadkiem gdy choroba zabiera nam najbliższych, bądź widział cierpiące dziecko. Po to właśnie jest Dr Clown. Odwiedzamy różne ośrodki, szpitale, miejsca niezbyt lubiane, ale tak często odwiedzane przez wielu. Wchodzimy tam wówczas poprzebierani za Clownów. Każdy inny, kolorowy, ciekawy i inspirujący. Gdy wchodzimy na salę, witamy się z chorymi, potrzebującymi na ich twarzach pojawia się uśmiech. To jest nasza misja. Wnieść do ich życia coś, co zapamiętają na długo. Każdy wie, że śmiech to zdrowie, że śmiejąc się wspomagamy wytwarzanie się endorfiny szczęścia, a gdy jesteśmy ciężko chorzy - nasz organizm chce walczyć.
Nauczyłam się tam trochę aktorstwa i sztuczek. Teraz potrafię kręcić talerzem na patyku, żonglować chusteczkami, czarować i to co zawsze chciałam się nauczyć - robię zwierzątka z balonów :D
Niestety mam dopiero 15 lat i nie mogę odwiedzać szpitali. Taki regulamin. Jednak gdy tylko jestem w Polsce i gdy jeśli wtedy jest wypad do ośrodka terapeutycznego, przedszkola integracyjnego - idę się przebrać i lecę. Biegnę dać innym uśmiech, bo oni też na to zasługują. Chorzy też potrafią być szczęśliwi.
Wejdźcie na stronę i poczytajcie :)
To już bardzo dużo!

http://drclown.pl/


Kilka fotek z naszego oddziału:





PS
Na razie stroje dość skromne, ale dopiero się rozkręcamy. Z resztą, to nie takie ważne ;)
No i
Napisałam dzisiaj do Maćka Musiała. Właśnie o Dr Clownie. Kto wie, może odpisze? ;)
Dobranoc :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz wyrazić swoją opinię? Będę wdzięczna :)