środa, 17 października 2012

Jesienne przesil... przemyślenia ;)

       Wiecie co? Niby nigdy tego nie odczuwałam, ba, nawet nie zwracałam uwagi na coś takiego, jak przesilenie jesienne, ale w tym roku, jak wiecie, wszystko w moim życiu ulega ogromnym zmianom. Od kilku dni nie mam ochoty na nic... no może poza jedzeniem, to jest coś, na co zawsze mam ochotę :D. Najgorsze we wszystkim jest to, że się nie wysypiam. Wstaję rano i myślę co by tu zrobić szybciej lub pominąć podczas porannych czynności, tak żeby pozostał mi jeszcze czas na choćby 10-cio minutową drzemkę przed wyjściem. Niestety, rzadko mi się to udaje, choć czasem zdarzy mi się nawet naszykować ciuchy do szkoły dzień wcześniej. No ale trzeba umyć głowę, zęby, wysuszyć głowę, ułożyć sobie fryzurę... Istny horror - jeżeli chodzi o stan pogodowy i klimatyczny jaki mamy aktualnie za oknem. Zwłaszcza, że każdego ranka jest ciemno.
       Co do szkoły... chodzę do liceum, które moim zdaniem jest najlepsze w mieście. Jeszcze nigdzie, tj w żadnej szkole nie czułam się tak, jak tutaj ;) To mnie cieszy i daje mi siłę by rano wstać. Ale nauka... tej jest co nie miara. Koleżanki z klasy czasem płaczą z nadmiaru. Fakt, szkoła fajna, ale poziom równie wysoki... chyba najwyższy w mieście... Sprawdzian goni sprawdzian, a kartkówka kolejną kartkówkę etc. Każdego dnia coś się dzieje - od początku roku nie było żadnego dnia bez sprawdzianu i kartkówki. Najgorsze jest to, że każdego dnia mamy co najmniej 2 kartkówki... do tego dochodzą sprawdziany, które na szczęście, mogą być tylko dwa razy w tygodniu... Dzięki Ci Panie za Prawa Ucznia :D Mniejsza, nie zanudzam was szkołą ;P Każdy ma pewno tak samo albo chociaż podobnie...
       Cieszę się jak cholera, bo już jutro moi rodzice wsiadają w auto i przyjeżdżają do Polski... Mało tego, w sobotę jadę do NL :D Już nie mogę się doczekać, aż znów zobaczę swoich przyjaciół, za którymi straaasznie się stęskniłam. No i przypomnę sobie język ;) Jak na to nie patrzeć - dobrze mi z tym.
       Jesień to jedna ze smutniejszych pór roku, bynajmniej jak dla mnie. Bo to właśnie w tym okresie zaczyna mi doskwierać samotność :( Przydał by się jakiś chłopak na zakręcie :D No niby jest taki jeden, ale to raczej nie wyjdzie... a szkoda... Mogłoby być fajnie.
Z jednej strony smutno, brudno, deszcz leje się z nieba strumieniami, zalewa nam narodowe stadiony (...). Ale czasem idąc z psem przez park, a nawet wybierając się na 5 minutowy spacer można dostrzec jak wiele kolorów ma jesień. I to nie takie zwykłe kolory. To coś więcej, to tak jakby świat wynagradzał nam nimi, wszystko to, co dzieje się o tej porze roku. Ta czerwień - za wszystkie deszcze i gradobicia, ta żółć i złoto - za smutek jaki nas ogarnia, i ta pomarańcz - za to, że robi się chłodno. Gdy spojrzę na to, co leży dookoła - uśmiecham się. Choć na krótką chwilę, by zapomnieć o wszystkich problemach, o zadaniach jakie muszę zrobić, po prostu o wszystkim. Może jesień nie jest wcale taka szara jak mi się wydaje? Nie wiem, to zmienia mój wieloletni punkt widzenia. Może kiedyś wezmę sztalugę, płótno i farby w rękę, i pójdę. Pójdę do parku, by to wszystko mogło przerodzić się w jeden spójny obraz, który powieszę na ścianie. Gdy tak zrobię - wrzucę zdjęcie ;)
       A propo... tym razem dotrzymałam obietnicy! Zdjęcie nowego obrazu... który mi się nie podoba. Ale mniejsza, obiecałam - to macie.


A tu macie jeszcze Songo, który koniecznie chciał być na zdjęciu ;P



       To już koniec na dzisiaj ;) Zróbcie sobie kakao lub zaparzcie ulubioną malinową herbatę, załóżcie grube skarpety, otulcie się kocem i weźcie do ręki książkę, jakąkolwiek (może nawet od historii? chociaż może lepiej nie ;P) i zrelaksujcie się, albo chociaż pouczycie się w miłej atmosferze ;)

Do zobaczenia ;) 

PS 
Zauważyliście, że w słowie przesilenia mamy wyraz "lenia"? :D Więc, choć mam dużo nauki, zachorowałam na ten właśnie syndrom - syndrom lenia ;)

1 komentarz:

Chcesz wyrazić swoją opinię? Będę wdzięczna :)